Detoks mózgu
Czy braliście kiedyś pod uwagę detoks swojego mózgu? Coraz częściej sięga się po różnego rodzaju diety, wręcz jesteśmy atakowani z każdej strony – Wegańska, Wegetariańska, Carnivore, Keto, sreto i inne. Każdy przekonuje, że jego jest oczywiście NAJlepsza:) Do tego co raz częściej podnosimy te setki kg na swoich barkach w siłowniach, pokonujemy kilometry na rowerach, spacerując czy biegając i to wszystko jest SUPER! Świadomość rośnie i patrząc 20-30 lat wstecz, nie było to tak oczywiste i popularne, tak więc tutaj duży plus dla naszych nowych pokoleń. Natomiast jest coś, czego 20-30 lat temu nie mieliśmy, a teraz niestety nawiedza nas coraz częściej… Mowa o mgle mózgowej. Mgła mózgowa dopada każdego z nas od czasu do czasu, a niektórzy ludzie są w niej tak głęboko, że nawet jej już nie zauważają i pozwolili jej sobie zagościć w ich życiu na stałe, pozostając w permanentnym zamuleniu. Ale skąd ona się bierze?
Nie ma dnia, żebyśmy nie byli bombardowani setkami informacji. Czasami są one istotne i ważne, a czasami wręcz abstrakcyjnie bezsensowne. Część z nich trafia do nas czy tego chcemy, czy nie, bo to w pracy ktoś coś rzuci, a to znajomy zarzuci tematem, a może trafi się na jakiś artykuł podczas zakupu jakiegoś produktu czy też przy robieniu researchu. Natomiast większość z nich, nie dociera do nas, zakradając się do naszej głowy niczym ninja. Oj nie! O zgrozo – sami sobie to robimy! Pakujemy sobie do głowy absurdalnie ogromne ilości nic nieznaczących newsów, zaśmiecając nasz twardy dysk, czyt. mózg, a do tego wszystkiego nie dbamy o defragmentację i uporządkowanie oraz sprawne działanie tego hiper ważnego narządu.
Owszem, serce pompuje naszą krew, układ krwionośny przenosi składniki odżywcze niczym przewody w silniku mieszankę paliwa i tlenu, aby ten mechanizm działał, ale mózg jest naszym procesorem, który steruje wszystkim – od mrugnięcia okiem, po informację, że czas pozbyć się toksyn z organizmu. Dlaczego zatem tak bardzo przykładamy wagę do naszego ciała fizycznego, nie zważając na nasze głowy? Skupiamy się na wadze, muskulaturze, wydolności naszego organizmu, a w głowie często chaos i bałagan. Musimy pamiętać, że aby się wznosić, podnosić wibrację, żyć szczęśliwie i długo, musimy zadbać o każdy aspekt – zarówno ciała fizycznego jak i naszej psyche.
Niestety żyjemy w czasach gdzie nie jest łatwe zachowanie czystej głowy. Oj, mnóstwo czyha na nas rozpraszaczy i odciągaczy uwagi! Bo przecież te rolki się same nie obejrzą, a te modelki na insta same się nie ocenią. A gdzie znajoma była na wakacjach albo imprezce (jedna z 879 z FB, z którą widzieliście się ostatnio 5 lat temu)? A jeszcze tyle seriali na serwisach streamingowych do obejrzenia, a na deser 100 lifehacków na TikToku, z których żadnego nie zapamiętacie. Dopamina zaaplikowana, ale nie martwcie się, już Wasz mózg poprosi o więcej! I cyk, robi się 00:47 w nocy, a ludzie dalej sobie świecą niebieskim światłem po oczach, uświadamiając sobie – kurde za 5h muszę wstać. Idealna recepta na zamglenie swojego umysłu. Dorzućmy do tego jeszcze może jakieś papieroski, alkohol, a może coś mocniejszego, szczyptę pornografii, a może ze dwie i mamy przepis na rozdrażnienie, dziury w pamięci, brak skupienia, wieczne zmęczenie, depresję i brak kontroli nad swoim umysłem…
Brzmi strasznie? Może wyolbrzymiam? A może zauważyliście u siebie któreś z powyższych i trochę się właśnie oszukujecie, że przecież nie jest tak źle 😉
Na szczęście nasze ciało jak i umysł, całkiem fajnie się regeneruje i szybko przyzwyczaja tak samo do tych złych, jak i tych dobrych nawyków. Dlatego chciałbym wam powiedzieć, co można zrobić dla siebie, dla swojego mózgu, jak go wydobyć z tej przysłowiowej mgły i tym samym wyklarować swoje myśli i podnieść komfort swojego życia! Przygotowując ten artykuł dla was, zastanawiałem się jak ułożyć wszystkie dobre praktyki dla naszego mózgu, wg jakichś priorytetów, ale spoglądając na wszystko, jak dla mnie każdy z aspektów jest równie ważny. Tematy, nad którymi należy popracować w celu detoksu mózgu to:
- ograniczenie przyjmowania nadmiaru niepotrzebnych informacji
- optymalizacja stresu
- zbadanie czy nie mamy insulinooporności i anemii
- zbadanie markerów stanu zapalnego
- zbadanie alergii pokarmowych
- wypróbuj zimny prysznic o poranku
- odpowiednia dieta oraz nawodnienie
- wyrzucenie z kuchni cukru
- wdrożenie diety nisko-węglowodanowej lub keto
- stosowanie postów przerywanych
- higiena snu
- aktywność fizyczna
- medytacja, uważność umysłu, bycie ze sobą samym
- odpowiednie dotlenienie naszego organizmu
- uziemienie
- nasłonecznienie naszego ciała
- suplementacja
- ograniczenie ekspozycji na EMF (smartfon, tablety, routery Wi-Fi itp.)
Jak widać jest tego trochę i szczerze, to mógłbym o każdym zagadnieniu napisać osobny wpis. Zapewne będę dla Was te informacje rozwijać w przyszłości, ale celem tego wpisu było zwrócenie Waszej uwagi na to, jak istotne jest, aby zająć się tą niezwykle ważnym, półtorakilogramowym narządem w naszych głowach.
Gdzie leży problem?
Zacznijmy może od wyeliminowania jednostek chorobowych. Jeśli odczuwacie wieczne zmęczenie, nie możecie skupić uwagi, zdarza wam się zapominać ważnych rzeczy, odczuwacie częste bóle głowy, to warto zacząć od badań. Tutaj na pewno przyda się morfologia, badania hormonów tarczycy, a w przypadku mężczyzn poziomu testosteronu. Badanie insulinooporności czy wykonanie markerów stanów zapalnych w naszym organizmie, też są wskazane. Same badania morfologiczne warto rozszerzyć o badanie zawartości magnezu, oraz witaminy D. Jeśli badania wyjdą w granicach normy, świetnie – wszystko w Twoich rękach. Jeśli nie – marsz do lekarza!
Jeśli wykluczyliśmy choroby, to trzeba przyjrzeć się naszym nawykom. Usiądźcie na chwile i zróbcie sobie rachunek sumienia. Ile czasu śpicie, a ile czasu spędzacie przed ekranem smartfona, komputera czy TV, a ile na świeżym powietrzu? Ile wypijacie wody i co jecie każdego dnia? Zaobserwujcie jak oddychacie – tak, to też ważne, opowiem o tym. Czy macie jakiś ruch, oprócz pieszej wycieczki z domu do auta, z auta do biura i w druga stronę 🙂 Czy potraficie się skupić i uspokoić swoje myśli, czy też latają one w głowie niczym pociski w filmie sensacyjnym z lat 90?
Detoksykacja ze śmieciowych wiadomości
Zacznijmy może naszą detoksykację od ograniczenia zbędnych informacji. Wiem… łatwo powiedzieć, co nie? Smartwatch pika i woła do telefonu. Ciekawe, ktoś pisze, a co tam w tym mailu? A w sumie jak już mam telefon w ręce i jest odblokowany, to zajrzę szybko co na X’ie albo fejsbuczku. Zdradliwe to bestie z tych mających nam ułatwiać życie smart rzeczy. Oczywiście, że się przydają, bo płatność w parę sekund i nie trzeba iść na pocztę stać w kolejce do okienka (choć to chociaż wymuszało na nas jakiś spacer i interakcję z żywymi ludźmi, więc nie demonizowałbym).
Natomiast każdy z nas jest równy pod jednym względem. I ten bogaty i ten biedny. Architekt, lekarz, programista, kasjerka, pełnoetatowa mama czy spawacz. Dziecko i dorosły. Każdy z nas ma każdego dnia dokładnie 24h do wykorzystania, ani sekundy dłużej, ani krócej. Czas nie jest z gumy, ale za to mamy nad nim całkiem sporą władzę. To my decydujemy ostatecznie, ile czasu przeznaczymy na sen, jedzenie, dla przyjaciół, na smartfona czy książkę. Ja przykładowo zadecydowałem, że poświęcę ten czas dla was i może się to komuś przyda. Tak więc dzięki za poświęcenie skrawka Twojego cennego czasu na lekturę mojego bloga 😉
Nie zamierzam Wam teraz wbijać do głowy, że technologia jest zła i trzeba smartfony wywalić do kosza. Jeśli zarabiacie, ogłaszając się na FB czy Insta, wiadomo, że to wymusza na Was trochę „bycie” w social mediach. Jeśli jednak spędzacie w necie kilka godzin dziennie oglądając koty, modelki, torebki, co jadła aktorka i z kim się spotyka teraz Dua Lipa, to wiedz, że coś się dzieje i to nic dobrego. Zastanów się proszę, co wnosi do Twojego życia nowa torebka Lewandowskiej, obiad kolegi ze studiów, albo informacja ilu to już żołnierzy zabiła ta czy tamta strona? Czy masz na to jakiś wpływ? Śmiem twierdzić, że 95% treści w social mediach jest totalnie bezwartościowa, a 95% wiadomości na serwisach jest negatywne, dołujące i ma w nas wzmagać strach. Strach i negatywne informacje to największy wróg waszego umysłu. Pamiętacie jeszcze czasy sprzed pandemii? Jak często się martwiliście tak naprawdę? Czy było coś, co w sposób ciągły wzbudzało w Was niepokój? Covid był pierwszy i w modelowy sposób zbadał to jak można manipulować przestraszonymi ludźmi.
Załóż maskę, zdejmij maskę, nie idź do lasu, nie dotykaj klamki, nie odwiedzaj babci etc. A większość jak marionetki, na rozkaz, a czasami wręcz z agresją i fanatyzmem do tych, którzy byli odporni na takie sztuczki. Druga fala strachu – biznesy padały, ludzie tracili pracę, kryzys gospodarczy, przerwane łańcuchy dostaw, w knajpach pusto i znów strach.
Co z moją pracą? Czy spłacę ratę kredytu? Ale i z tym jakoś sobie wszyscy poradzili więc buuum trzecia fala wlatuje – wojna! Napływ uchodźców, straszenie konfliktem itd. Spokojnie, zaraz wymyślą coś nowego. A po co? Żebyśmy żyli w strachu i robili to „co dla nas” dobre.
Żyjemy w smutnych czasach gdzie najmłodsze pokolenie, zamiast budować relacje na żywo, buduje je w sieci. Przykro to kiedy mój nastoletni syn przychodzi się żalić, że idzie do kumpli na plac, siadają na ławce, chciałby z nimi pogadać, ale Ci siedzą z nosami w smartfonach i w ogóle ze sobą nie rozmawiają, tylko piszą na komórkach… Ja codziennie wracając z pracy spacerem obserwuję ludzi na przystankach, ławkach, w komunikacji miejskiej – 90% gapi się bezwiednie niczym zombie w telefon.
Nie bądź jak zombie, spróbuj się od tego odciąć, spędź czas z rodziną, z książką czy na spacerze. Wyłącz TV i nie czytaj wiadomości głównego nurtu. Pozbądź się chronicznego stresu. To naprawdę odciąża głowę i daje mnóstwo miejsca na Waszym „twardym dysku” na nowe, wspaniałe rzeczy!
Prądożerny mózg i jego paliwo
Tak jak mocny procesor potrzebuje mocnego zasilacza, tak nasz mózg potrzebuje energii do prawidłowej pracy. Ta szara masa w czaszce jest turbo żrąca energetycznie i do działania pochłania 20% naszej energii, regulując przy tym wszystkie procesy w naszym organiźmie! Ważne jest też, aby ta energia była czerpana z odpowiedniego źródła. Pamiętajmy, kaloria kalorii nie równa i dostarczając śmieciowe i przetworzone jedzenie naszemu organizmowi, nie pomożemy naszym organom, w tym naszej głowie. Wiadomo, na kebsiku czy dobrej tłustej pizzuni też pojedziemy, ale ciekawe jak długo. Ważne jest urozmaicenie diety. Spróbujcie karmić psa samym tofu, długo nie pociągnie 🙂 Do prawidłowego działania potrzebuje on stabilnego zasilania w postaci tłuszczy, węglowodanów, a także ciał ketonowych. Ale żeby nie było tak prosto, to wymienione paliwo nie zostanie odpowiednio przetworzone bez tlenu oraz enzymów zależnych od składników odżywczych takich jak witaminy czy minerały. Ale jaka dieta w takim razie? Panie, tyle tego, co tu dobre dla mnie będzie, spytacie. Próbujcie!
Słuchajcie swojego organizmu. Obserwujcie jego reakcje, jaką odpowiedź daje Wam Wasze ciało kiedy lecicie na samych warzywach, ograniczacie węglowodany, czy w drugą stronę – kiedy to soczyste mięsko zagości na waszym talerzu. Ja sam jadłem kiedyś co popadnie, jak świnka. Słodycze, tłuste potrawy, najlepiej smażone na głębokim tłuszczu roślinnym (ach te kotlety z podwójną panierką, smażone na margarynie Kasi). W wyniku tego walczę od kilku lat ze stłuszczeniem wątroby. Przechodziłem różne diety, faszerowałem się owsianką każdego ranka, przez ponad rok.
Odwiedziłem dietetyczkę, która wyprowadziła mnie z równowagi, twierdząc, że muszę jeść 5-6 posiłków dziennie, co 2h. Ostatecznie po wsłuchaniu się we własne ciało, wylądowałem na diecie keto, a dalej na niskowęglowodanowej, wraz z okienkami żywieniowymi 16/8 tzw. Intermittent Fasting. Tutaj należy nadmienić, że post przerywany, pozytywnie wpływa na wzrost produkcji BDNF (czynnika wzrostu komórek nerwowych). Nie jadam śniadań, zaczynam sytym posiłkiem ok godziny 11-12 i trzymam się jedzenia w okienku między 6-8h.
Skutkuje to tym, że przez pozostałe 16-18h organizm ma czas na regenerację, pozbycie się toksyn, odbudowę komórkową, co wpływa bardzo korzystnie na samopoczucie i przede wszystkim na nasze ogólne zdrowie. Oczywiście temat IF jest także rozbudowany i mało kto zaczyna od systemu 16/8, bo zwykle poprzedza się to dłuższymi okienkami żywieniowymi np. 12/12 i z czasem się je skraca.
Osobiście stosując powyższe, czuję się fantastycznie, co nie znaczy, że akurat to będzie dla Ciebie najlepsze. Warto spróbować i na podstawie własnych odczuć, zdecydować czy jest to coś, co Wam odpowiada. Nie zmienia to faktu, że gorąco polecam ograniczenie węglowodanów, które strasznie zamulają i powodują, że po posiłku drzemka wjeżdża jak złoto. Dodatkowo omijałbym przetworzone jedzonko, gdzie na etykiecie znajdujecie więcej niż 3-5 składników.
Jak jesteśmy przy diecie i tym, co wrzucamy do swojego żołądka, nie muszę chyba wspominać, że wszelkiego rodzaju używki są zabójcze dla naszych szarych komórek i samego mózgu. Alkohol jest trucizną nie tylko dla wątroby, ale również dla głowy. Papierosy ograniczają dopływ tlenu do naszego mózgu i też będą zamulały nasze myślenie. Nie wspominając już o grubszych tematach, jakim są narkotyki, które robią z naszej szarej masy przysłowiowe sito. Także wsłuchaj się w swoje ciało i jedz to co na Ciebie dobrze działa i po czym myślisz trzeźwo i czujesz chęć do działania, a nie spania. Wiem, że nałogi się ciężko rzuca, ale od blisko dwóch lat nie pije alkoholu, nawet okazjonalnie i to dało wielkiego boost’a mojemu ciału i głowie, nie mówiąc o tym, ile czasu się zaoszczędza, zamiast zamulać całą sobotę czy niedziele na poimprezowym kacyku.
Wspominając o jedzeniu, należy pamiętać o nawodnieniu. Ok. 2-2,5l wody dziennie powinna wypijać dorosła osoba, dla prawidłowej pracy zarówno mózgu jak i całego ciała. Powtórzę – wody, nie coli, monsterka czy kawy 😉 Zbyt niski poziom wody w mózgu wpływa bardzo negatywnie na jego pracę i zdolności poznawcze. Pijąc wodę, pamiętajcie też o jej jakości! Woda z kranu – NIE! Przefiltrujcie ją sobie chociaż, a najlepiej zainstalować system do filtracji wody, lub przygotować sobie wodę energetyzowaną, o której piszę w poniższym artykule:
SEN naszą ładowarką
Możecie się ruszać, zdrowo jeść, ale bez snu daleko nie zajedziecie. Bez jedzenia można wytrzymać nawet miesiąc, bez wody do tygodnia. Bez snu, zwariujecie po 3 dniach. Sen jest ważny dla twojego mózgu i ciała, aby usunąć niezdrowe toksyny, które mogą przyczyniać się do mgły mózgowej. Tak jak ładujesz swój telefon, komputer, Twoj mózg także potrzebuje się naładować, a sen jest jego “ładowarką”. Przestrzegaj ustalonego przez siebie harmonogramu snu, tj. kładź się spać o regularnych porach. Staraj się spać od siedmiu do dziewięciu godzin każdej nocy.
Unikaj korzystania z urządzeń elektronicznych, takich jak telefon komórkowy, laptop lub telewizor przed pójściem spać. Niebieskie światło docierające do oczu przed spaniem, w skrócie destabilizuje wasz wypoczynek. PROtip – nie pijcie kawy po 14:00 – substancje czynne w kawie działają na wasz organizm jeszcze 6 godzin po wypiciu tego aromatycznego napoju, zaburzając Wasz sen.
Słońce, trawa i tlen
Powiecie – trywialne, ale spacer boso po trawie, w promieniach słońca, w połączeniu z odpowiednim oddychaniem potrafi zdziałać cuda! Zdecydowanie łatwiej zrobić to poza miastem, więc jeśli mieszkacie w metropolii, tu z tym bosym spacerowaniem radze uważać na psie miny i resztki szkła pozostawione przez weekendowych imprezowiczów, wracających do domu w akompaniamencie tłuczonego szkła. Natomiast jeśli macie kawałek ogródka, działkę, czy możecie wyskoczyć nad rzekę, do lasu, to polecam się uziemić. W naszym ciele zasuwają ładunki elektromagnetyczne i spacer boso pozwala na uwolnienie tych negatywnych do samej ziemi. Dodatkowo kąpiąc się w promieniach słońca, dostarczycie sobie niezbędnej i życiodajnej Wit D, której właściwości są dla nas wręcz zbawienne. Jeśli słońca Wam brakuje, lub nie macie wystarczających okazji do ekspozycji na promienie słoneczne, polecam suplementować witaminę D, ale warto też przed jej suplementacją sprawdzić jej poziom, żeby potem odpowiednio dobrać sobie jej dawkę. Jak z wszystkim, i z witaminą D można przesadzić!
Oprócz błogiego skakania boso po trawce, zawsze warto znaleźć dla siebie jakąś formę aktywności fizycznej, która też działa wybitnie na nasz mózg. Aktywność fizyczna nie musi Ci się kojarzyć z karnetem do siłowni i spoconą szatnią. Jeśli lubisz dźwigać ciężary to super, ale to może być spacer, rower, bieganie, gry zespołowe, kajakarstwo, joga. Najzwyczajniej jak z dietą, znajdź to co sprawia Tobie frajdę, dobrze się z tym czujesz i baw się tym. Ważne, aby się ruszać, bo to zawsze będzie stymulować nasz mózg.
Ja osobiście chodzę na spacery, robiąc między 10 000 – 20 000 kroków dziennie, bo pozwala mi to na kontakt z przyrodą, przemyślenie spraw i uspokojenie myśli. Nie potrzebujecie do tego żadnego sprzętu poza wygodnymi butami i ewentualnie zegarkiem, smartbandem do zmierzenia ilości kroków. A dodatkowo jak macie czworonoga, to pewnie będzie zachwycony, że przy okazji pozwolicie mu się wybiegać na świeżym powietrzu.
Ostatni element to oddychanie. Dotlenienie mózgu jest tak samo istotne jak jego nawodnienie czy odpoczynek. Jednak aby efektywnie się dotlenić, trzeba nauczyć się oddychać! ” Ale, że co? Przecież ja oddycham cały czas!”
A przyglądaliście się kiedyś swojemu oddechowi? Oddychacie naprężając całą klatkę piersiową? A może oddychacie brzuchem? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to robicie to źle 🙂 Bardzo często oddychamy za szybko i zbyt płytko. Brak tlenu = brak energii. Mitochondria, które są odpowiedzialne za proces oddychania komórkowego, potrzebują tlenu do wytwarzania energii. Jak odpowiednio oddychać? Oddychamy przeponową częścią klatki piersiowej. Cały wdech powinien generować się w obrębie całej dolnej części klatki, tak aby nasze żebra rozchodziły się na zewnątrz. Ćwiczenie oddychania doskonale robi się podczas medytacji, kiedy to w początkowych fazach skupiamy się głównie na oddechu, ale również podczas takiego spaceru czy treningu można się skupić na swoim oddechu i zrobić to w końcu dobrze 🙂
Medytacja - defragmentacja
Mówiłem o zamgleniu i zatłoczeniu naszego umysłu tysiącami informacji, co z nimi zrobić? Wywalić co niepotrzebne, a resztę poukładać. A jak to zrobić? Odpowiedzią jest medytacja. UWAGA – jeżeli leczysz się u psychiatry lub psychologa, medytacja będzie wsparciem procesu, ale nie rezygnuj z terapii, jeśli przynosi ona efekty.
Oczywiście nie zawsze medytacja na tym polega, ponieważ przy dłuższej praktyce medytacyjnej, nie myśli się już o niczym lub rozwiązuje się nurtujące problemy, a czasami staje się z boku naszego umysłu i patrzy się na ego z boku. Można też wejść w komunikację ze swoim głębszym JA, jestestwem i dotrzeć głęboko w nasz umysł. Ale my tu chcemy dzisiaj uspokoić nasze myśli.
Jeśli masz mętlik w głowie, stresy, stany depresyjne, postaraj się znaleźć 10-30 minut dziennie (kilka kotków, modelek i obiadów mniej obejrzane na insta 😉 ). Wierzę w Ciebie, że Ci się uda! Usiądź wygodnie w cichym miejscu, wyprostuj plecy, skup się na oddechu i staraj się nie myśleć o niczym. Wyczyść swoje myśli. Naprawdę nawet 10 min dziennie potrafi zdziałać cuda. Oczywiście początki jak zawsze są trudne, bo zamiast nie myśleć o niczym, myśli się o wszystkim, ale najłatwiej zacząć od skupienia się na swoim głębokim wdechu i powolnym wydechu i liczeniu ich, wizualizując sobie przed oczyma liczby tych oddechów. Polecam włączyć sobie jakąś odprężającą muzykę do medytacji, pomaga się wczuć i uspokoić. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że medytacja odmieniła stan mojego umysłu i zawsze na mnie działa kojąco i odprężająco. Poza tym pozwala na defragmentacje naszego dysku twardego w głowie i poukładanie myśli.
Cały ten szum
Mieszkając w dużym mieście narażeni jesteśmy też na szum elektromagnetyczny. I nie mówię tu tylko o jakimś 5G, tylko ogólnie. Na około jesteśmy otoczeni urządzeniami, które emitują fale elektromagnetyczne i chcąc nie chcąc, przebywamy w ich otoczeniu. Monitory, komputery, TV, routery Wi-Fi, komórki, wzmacniacze sygnału itp. Tak naprawdę każde urządzenie elektryczne generuje jakieś pole. My także mamy swoje pole, ciało eteryczne, które nie jest całkowicie obojętne na takie zakłócenia. Dlatego ważne jest, aby jeśli to możliwe, wyjść do parku, lasu, nad wodę, gdzieś gdzie jesteśmy w stanie ograniczyć zakłócenia.
Oczywiście kiedyś musimy wrócić do domu i gdzieś jednak spać. Z pomocą mogą przyjść orgonity, odpromienniki, a nawet minerały, które mają właściwości oczyszczające, takie jak np. kryształ górski. O ich właściwościach i zastosowaniu możecie przeczytać w moim innym wpisie, do którego link zamieszczam poniżej. Pamiętajcie także że jeśli to możliwe, podczas rozmowy telefonicznej odsuńcie telefon od ucha i rozmawiajcie w trybie głośnomówiącym, odkładając telefon. Wyłączcie router Wi-Fi na noc. Ustawcie sobie na noc w telefonie wyłączenie bluetootha, Wi-Fi i danych komórkowych (tryb samolotowy), a ładowanie niech nie odbywa się na szafce nocnej obok waszej głowy.
Super Suple
Także mózg wymaga czasami suplementacji. Przykładowo taki magnez, prawie każdy ma jego niedobór (też warto zbadać jego poziom w naszym organizmie). Do suplementacji mózgu, aby podkręcić jego działanie i wyklarować myśli, można stosować:
- lecytynę
- witaminy z grupy B, w tym szczególne znaczenie mają witamina B1 i B12
- magnez
- nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3,6 i 9
- luteolinę
- taurynę
- soplówkę jeżowatą
Przy ostatnim spytacie – “a co to za cholerstwo? Jakaś odmiana komara, czy połączenie jeża z wiewiórką!?” Dla tych, który nie mieli nigdy styczności z soplówką jeżowatą, już tłumaczę – jest ona grzybem!
A dokładnie grzybem wielkoowocnikowym występującym naturalnie na większości półkuli północnej. W Polsce znajduje się pod ścisłą ochroną gatunkową. Jest grzybem stosunkowo łatwym w uprawie i wartościowym kulinarnie. Dlatego wraz ze wzrostem zainteresowania konsumentów tym grzybem zwiększa się jego produkcja, także w Polsce.
Stosowanie z rana turbo kawy z dodatkiem 2 g soplówki jeżowatej, pozwala:
- poprawić pracę mózgu
- zwiększyć koncentrację
- zmniejszyć objawy zmęczenia
- wspomóc kreatywność
- poprawić funkcje kognitywne
Osobiście kupuję soplówkę z dwóch sklepów, które mogę polecić:
MUSHUP – tutaj polecam mix soplówki jeżowatej z maczużnikiem bojowym – stawia na nogi i daje powera na cały dzień!
https://mushup.com/
SOLVE LABS – drugi sklep, w którym znajdziecie grzyby zarówno sproszkowane, jak i w kapsułkach oraz ekstrakty
https://www.solvelabs.eu/
Ile tego! Chyba nie dam rady…
Jak widzicie, do pokonania mgły mózgowej i detoksu jest potrzebne tylko tyle i aż tyle. Nie rzucajcie się na głęboką wodę. Jeśli zechcecie zastosować wszystko powyższe naraz, w życiu się to nie uda, no chyba że macie w sobie tyle samozaparcia co spartanie w filmie „300”. Wybierzcie sobie jedną, dwie rzeczy i sprawdźcie jak to na Was działa. Potem dokładajcie kolejne. Jedno trzeba tylko sobie powiedzieć – w przypadku braku nawodnienia, odpowiedniego snu i braku aktywności fizycznej, np. taka suplementacja będzie niczym naklejanie plastra na kolano, żeby się pozbyć bólu głowy.
Jeśli chcecie osiągnąć cudowny stan, w którym nie stresujecie się byle czym, myślicie na trzeźwo i potraficie ze stoickim spokojem zareagować na każdą sytuację, to potraktujcie to jako maraton, a nie sprint. Naprawdę warto! Życie wygląda znacznie lepiej. Posiadając w głowie tylko to, co chcecie, żeby w niej było, zmieniacie swoje postrzeganie na otaczający was świat, co pozwala otworzyć oczy, umysł i dostrzec to, co naprawdę ważne i czego wcześniej nie zauważaliście. Napiszcie w komentarzach czy stosujecie któreś z tych praktyk, albo czy wypróbowaliście je i jak na Was zadziałały. Zmotywujmy tych, którzy jeszcze nie podjęli rękawicy!
Pięknego dnia!
WOW super poradnik, ja również większość z tych rzeczy praktykuje czy staram się przynajmniej i odmienielo to moje życie naprawdę więc warto pracować nad tymi aspektami a życie staje się dużo przyjemniejsze 😃😃